poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Od Jonathan'a cd Ash'a

Byłem zbyt zajęty zabawą z koniem, by zwracać uwagę co robi Ash. Jednak gdy odwróciłem ku niemu wzrok, zobaczyłem, że chłopak śpi, chicho pochrapując. Zmarszczyłem brwi, lecz po chwili jednak się roześmiałem.
- Popatrz Angus, twój pan zasnął. Zrobiłbym mu psikusa, ale to nieładnie, prawda?- na to zarżał i odepchnął mnie lekko łbem- Spokojnie, nic mu nie zrobię- zachichotałem, przeczesując palcami jego grzywę. Chłopak wyglądał jakby był z porcelany, a choćby dotknięcie go, mogło go w pewien sposób skrzywdzić. Co tu dużo mówić, Ash jest po prostu przystojnym, młodym i silnym chłopakiem. Teraz uśmiechał się błogo, ciekawe czy coś mu się śniło. Widząc to jak śpi, skrzywiłem się lekko. Będzie go bolał kark, jeżeli nie cały kręgosłup. Podreptałem do domu, gdzie przegrzebałem szafę w poszukiwaniu czystej poduszki. W końcu znalazłem, była opakowana w jakąś folię, czyli nawet jeszcze jej nie otworzyłem. Wyciągnąłem ją z opakowania i szurając stopami o podłogę, wróciłem na dwór. Spał jak zabity, więc bez problemu osunąłem go na ziemię i wcisnąłem mu pod głowę poduszkę w pandy. Był moment gdy zaczął się wybudzać, ale tylko mruknął coś w stylu: "Jeszcze dwa papierosy" i znowu odpłynął. Urocze...
Poszedłem przywiązać jeszcze jego konia do płotu, chociaż wiedziałem, że raczej nie ucieknie, ale przezorny zawsze ubezpieczony. Chłopak właśnie przewracał się na drugi bok, podkładając dłoń pod poduszkę. Gdybym miał dość siły, podniósłbym go i przeniósł na moje łóżko, albo chociaż kanapę. No cóż, jestem na to za słaby. Wróciłem do domu i postanowiłem zaparzyć sobie zieloną herbatę. Ostatnimi czasy strasznie dużo jej pijam. Czekając, aż woda się zagotuję, zacząłem sprzątać. Posprzątanie tygodniowych śmieci, raczej nie powinno być trudne. Nie powinno... ale wracając. Po pół godzinie, zebrałem trzy worki brudów. A to tylko kuchnia... odgruzowałem jeszcze przedpokój i korytarz, a potem wyszedłem na dwór wyrzucić śmieci, bo ubrania leżały już w koszu na pranie. Ash dalej spał. Ciekawe jak to wygląda dla przechodniów. Idziesz sobie na spacerek i nagle widzisz jakiegoś gościa śpiącego na trawniku. No nieźle...

(Ash? Nie mam pomysłu ;D )

Od Ash'a C.D. Jonathan'a

Chłopak zaczął mnie trochę przerażać tą swoją nadpobudliwością i dziwnością. Spalałem kolejne papierosy, a Jona nadal bawił się z Angusem. Raz nawet próbował na niego wejść, ale w połowie zleciał zaliczając glebę. Kiedy chciał podejść od tyłu od razu go powstrzymałem.
- Lepiej tego nie rób- powiedziałem.
- Czemu?- spytał zatrzymując się.
- Bo może cię kopnąć, a uwierz że nie chciałbyś dostać kopniaka w brzuch od takiego olbrzyma. Już wielu pożałowało że z nim zawarło. A tobie to już przy pierwszym razie połamałby wszystkie żebra- wzruszyłem lekko ramionami przystawiając papierosa do ust i to już był ostatni.
Sześć jak na jeden raz wystarczyło. Zakryłem usta ręką przy okazji zbierając. Ostatnimi czasy trochę się nie wysypiałem. Skrzyżowałem ręce na piersi i położyłam mogę na nogę lekko się osuwając w dół. Spojrzałem raz jeszcze na Angusa i Jona, po czym spuściłem głowę zamykając oczy. Szybko udało mi się zasnąć. W sumie dobrze. Nie umrę jak raz na jakiś czas utnę sobie drzemkę.

<Jonathan? Pff porównaj swoje do moich xd>