środa, 19 sierpnia 2015

Od Alexa cd Taigi

-Dzięki, my już jedliśmy.nogi
Zwróciłem wzrok na psa. Chyba się zepsuł, bo leżał spokojnie. Spojrzałem znowu na dziewczynę.
-Myliłem się co do ciebie.
-Tak, a co o mnie myślałeś?
-Kiedy wpadłaś na mnie, wtedy na targu, z książką, pomyślałem sobie sztywna nudziara. Jednak po przedwczorajszym, odwołuję to i przyznaję myliłem się.
-Wiesz, ja o tobie też myślałam coś innego.
-Jak to się można pomylić.
Oparłem ręke o stół i położyłem na niej głowę.
-Czy ty masz tu jakiś gaz uspokajający czy coś podobnego?
-Nie, a dlaczego?
-Bo pies mi się zepsuł. Nie biega, nie skacze...
-Może jest chory?
-Udaje grzecznego przy tobie.
Zaśmiała się, końcąc obiad. Usiadła przy stole biorąc się za jedzenie.
-Smacznego.
-Dzięki.
Gadałem, a dziewczyna słuchała jeżdżąc obiad. Kiedy skończyła zwróciłem się do niej.
-Powiedz moją droga czarodziejko, co takiego słyszałaś wcześniej o upadłych?

Taiga?

Od Shelby CD Vincenta

Spojrzałam na Vincenta, z resztą jak każda osoba która usłyszała jego krzyk.
Mężczyzna zacisnął dłonie w pięści i zaczął iść w stronę prowadzącego. Jednak kilku jego "ochroniarzy" zatrzymało go. Mimo to nie chciał dać za wygraną. Widząc jaki wygląd przybierają sprawo podbiegłam do nich,złapałam Vincenta za dłoń chcąc go odciągnąć.
-Vincent..to nic nie da..
-Chcesz oglądać jak go torturują?-warknął i wyrwał dłoń.-Nie będę stał jak kołek!
-Nie chcę tego oglądać! Za kogo ty mnie uważasz..
W końcu udało mi się go odciągnąć.
-Musimy coś zrobić.-powiedział.
-Ale co?
-Uwolnić go.
-Nie damy rady..jest za dużo ochrony. Nie uda się nam tam przecisnąć.
-Mógłbym odciągnąć ich uwagę. Zaczepię jakiegoś gościa,stworzę bójkę. W tym czasie ty się do niego dostaniesz. Jest jedynie związany liną więc na pewno dasz radę. Gdy będzie wolny uciekniecie.
-Sądzisz że wszyscy rzucą się w twoją stronę z powodu bójki? Po za tym nie chcę by coś ci się stało.
-Uwierz..na pewno zwrócę ich uwagę.
-A-ale..
-Zaufaj mi.-położył dłoń na moim ramieniu.-Gdy usłyszysz mój głos biegnij w ich stronę.
-D-dobrze.-kiwnęłam głową.
-Tylko proszę..nie odwracaj się w moją stronę. Po prostu go ratuj.
Vincent oddalił się ode mnie i zniknął w tłumie. Nie musiałam długo czekać na sygnał. Usłyszałam jak zaczyna rzucać wyzwiskami..zaczęłam się zbliżać do całego widowiska. Gdy byłam tuż przy mężczyznach pilnujących by nikt nie dostał się na arenę usłyszałam krzyk jakiegoś mężczyzny "To nadnaturalny! Pomocy!"
C-co!? Vincent..!?
Jednak zrobiłam tak jak mi kazał. Nie odwróciłam się. Gdy zobaczyłam szczelinę między szeregiem stróżów zaczęłam biec w stronę uwięzionego. Nawet prowadzący zainteresował się bójką wszczętą przez Vincenta..chodź zapewne bardziej zainteresowało go stwierdzenie że wśród tłumu jest nadnaturalny.
Kucnęłam przy mężczyźnie.
-T-ty..-spojrzał na mnie.-Ch-chcesz mnie..?
-Gdy będziesz rozwiązany biegnij przed siebie.
-A-ale co z tobą..?
-O mnie się nie martw..
Udało mi się go rozwiązać. Pomogłam mu wstać,mężczyźnie udało się złapać równowagę. Wszystko szło świetnie jednak gdy odwróciłam się w stronę tłumu zobaczyłam że kilku strażników już biegło w moją stronę. Nadnaturalny tak jak mu kazałam zaczął uciekać. Sama chciałam to zrobić jednak jeden z nich złapał mnie. Chcąc się oswobodzić zaczęłam się szarpać..gdy mężczyzna mocniej zacisnął dłonie na moich nadgarstkach przez ból zamknęłam oczy..jednak ku mojemu zdziwieniu po chwili byłam wolna. Spojrzałam na strażnika,leżał na podłożu,jego ubrania w małym stopniu były spalone a skóra na rękach była poparzona. Krzyczał z bólu. Pozostali spojrzeli na mnie ze strachem w oczach po czym zaczęli się wycofywać.
Co się stało..? Czy..to byłam..ja..? Nie..nie..! To nie możliwe ja..! Nigdy nie..
Kompletnie zdezorientowana po prostu uciekłam.
Czułam się okropnie zostawiając Vincenta. Proszę bądź bezpieczny..proszę! Nie daj się złapać.

Vincent? Przepraszam że cię zostawiam ;_;

Od Taigi Cd. Alexa

Pierwszy raz tak bardzo polubiłam upadłego, cóż chyba wszystkie plotki, które słyszałam przy nim wydają się być zwykłymi kłamstwami. Stanęliśmy przy bramie, a ja przeciągnęłam się ziewając. Nie ukrywam, że marzyłam teraz, aby położyć się do swojego łóżka i zasnąć, ale wcześniej zimny prysznic.
- Jak będziesz kiedyś w okolice to wpadnij - Uśmiechnęłam się do niego lekko
- To zaproszenie? - Zaśmiał się lekko
- Coś w tym rodzaju - Odwzajemniłam gest - W takim razie, do zobaczenia - Pokiwałam do niego i szybkim krokiem udałam się w swoją stronę. Kiedy weszłam pod prysznic, poczułam ulgę. Zimne krople wody powoli spadały po moim ciele, dając uczucie przyjemnego dreszczu. Czyste ubrania, i łózko. Leżałam w nim do południa, dopiero głód sprawił, że z niego wyszłam. Wieczorem trenowałam różnego rodzaju zaklęcia.
Następnego dnia wszystko wróciło do normy, rano bieganie, śniadanie, ogarnięcie domu. Zaczęłam właśnie robić rybę, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Wytarłam palce w ręcznik, aby złapać za klamkę. Po drugiej stronie ujrzałam Alexa
- Przeszkadzamy? - Dopiero teraz na dole zauważyłam jego szczeniaka
- Nie, wejdźcie - Wpuściłam ich do środka i wróciłam do kuchni. Chłopak usiadł przy stole,a pies położył się na zimnych płytkach
- Chyba jednak Ci przeszkadzamy - Przechylił głowę zauważając jak krzątam się po kuchni
- Daj spokój, robię tylko obiad, możecie zjeść ze mną, chociaż nie mam nic zbytnio dla Twojego psa - Otwarłam lodówkę przeglądając wszystko i wyciągając zimny sok, nalałam do szklanki stawiając przed Alexem

Alex?

Od Alexa cd Taigi

Spojrzałem na dziewczynę z uśmiechem.
-Jak sama mówiłaś demony nie zawsze mają ochotę. Do niczego danie doszło. Rose ponosi wyobraźnia. Koszulkę zostawiłem, bo capi jak stara gorzelnia. Matt ma mi jakąś pożyczyć.
-Aha. Ale napewno do niczego nie doszło?
-Aniołem nie jestem, ale w tym możesz mi zaufać.
Do salonu wróciło rodzeństwo Haris z kanapkami.
-Siadać i zjadać-powiedziała Rose ze swoim uśmiechem.
-A ty co? Armie karmisz?
-Nie, Matta-zaśmiała się i oberwała od brata w bok.
-Masz-powiedział rzucając mi koszulkę.
Założyłem ją i zajęliśmy się śniadaniem. Kiedy zjedliśmy ja i Taiga wyszliśmy i ruszyliśmy do domów.
-I jak się imprezą podobała?
-Było super. Już dawno nie piłam tak ostrych drinków.
-Jej popisowe wymysły. Z miesiąca na miesiąc robi coraz mocniejsze.
-Żartujesz?
-Nie. Ale chyba zacznę cię trzymać z dala od Rose. Obie po alkocholu jesteście niebezpieczne.
-Spadaj-powiedziała pokazując mi język.
Doszliśmy do bramy.

Taiga?

Od Taigi Cd. Alexa

Człowiek śpi sobie smacznie, aż ktoś na niego wskakuje. Zgięłam w pół po czym przewróciłam na brzuch
- Rose jesteś nienormalna - Wydukałam z siebie, łapiąc się za głowę, właśnie teraz poczułam jak straszliwie mnie boli.
- Masz tabletkę i wodę, pomoże - Nie widziałam jej, ale wiedziałam, że się szczerzy - Ej Ty spałaś z diabełkiem? - Zaczęła się śmiać, a ja podniosłam się na łokciach lekko rozkojarzona.
- Skąd ten pomysł? - Rozejrzałam się po pokoju przecierając oczy
- Na podłodze w łazience jest jego koszulka, a Ty jesteś nieźle wytarmoszona, no przyznaj, że coś było - Z uśmiechem podała mi butelkę wody i tabletkę, od razu połknęłam ją, a wodę wypiłam jednym tchem
- Nic nie było - Mruknęłam
- Ale spał z Tobą bez koszulki, blondyneczka spali się z zazdrości - Zaczęła chichotać, a ja ponownie się położyłam
- Ciebie też tak boli? - Zapytałam zmieniając tym samym temat, dziewczyna jedynie skinęła głową - Nie powinnam - Westchnęłam przykładając rękę do jej czoła, trzy krótkie słowa wystarczyły, abyśmy obydwie poczuły się znacznie lepiej. Ból minął, ale dalej mnie suszyło
- Ale bajer! - Krzyknęła z radością
- Przydatne - Wstałam podchodząc do lustra i poprawiając włosy, aby wyjść jakoś do ludzi. Poprawiłam też bluzkę i przemyłam twarz wodą. Obydwie wyszłyśmy z pokoju, dookoła był niezły bałagan, jednak moja towarzyszka nawet nie zwracała na niego uwagi. Chłopacy rozmawiali o czymś, a ja wzięłam do ręki butelkę z wodą przechylając ją
- Uwaga mamy ważną informację! - Zaczęła Rosa - Nasz diabełek spał nie z Nina, a z czarodziejką - Słysząc to przewróciłam jedynie oczami
- To wyjaśnia dlaczego jest bez koszulki - Odezwał się brat Rose z śmiechem
- Dajcie sobie spokój - Spojrzał na nich groźnie, a ja się jedynie zaśmiałam
- Niestety, demony nie zawsze mają ochotę więc skończyło się na wspólnym chrapaniu - Poklepałam w ramię Alexa, co wywołało śmiech u pozostałych. Muszę przyznać, że Alex był całkiem fajny, jednak korciło mnie jedno pytanie, które powinnam mu zadać - Powinnam wracać - Przyznałam spokojnie
- Poczekaj zrobimy śniadanie, idźcie do salonu - Rose uśmiechnęła się do nas ciągnąc swojego brata do kuchni. Razem z Alexem usiadłam na kanapie
- Mam pytanie - Zaczęłam patrząc na niego
- Jakie? - Również na mnie spojrzał z lekkim uśmiechem
- Do niczego nie doszło prawda? - Zapytałam cicho - No wiesz, między nami

Alex?

Od Taigi Cd. Alexa

Obie zaśmiałyśmy się, kiedy chłopak znalazł się między nami. Obie zaczęłyśmy przy nim tańczyć.
- Alex! Przez Ciebie będę miał wgniecenia spadaj! - Ten chłopak był taki zdenerwowany, a ja nie wiedziałam o co może mu chodzić, przecież my tylko tańczyliśmy
- Ale dlaczego zabierasz nam diabełka - Załkałam teatralnie
- Zazdrościsz mi, że tańczę między nimi - Pokazał mu język i ponownie zakręcił z nami kółeczko
- Ej, nie przesadzaj jedna to moja siostra - Pociągnął go za nogę, tak że musiał zeskoczyć, obydwie zaczęłyśmy lamentować
- Nudziarz - Rose wskoczyła na swoje brata, w efekcie zostałam sama więc i ja zeszłam. Chwiejnym krokiem podeszłam do Alexa łapiąc się za jego bluzkę, aby utrzymać jakąkolwiek równowagę. Spojrzałam na niego z uśmiechem
- Tobie już chyba wystarczy - Pomógł mi się wyprostować trzymając za ręce, pokręciłam przecząco głową, a z daleka było słychać Rose
- Zostaw mi ją, ona jest moja! Ja z nią pije! - Słysząc to zaczęłam chichotać
- Wiesz co - Mój uśmiech nie schodził z twarzy - Ja chyba dzisiaj nie dojdę do domu - Wyznałam
- Właśnie widzę - Uśmiechnął się do mnie lekko - Mam Cię odprowadzić teraz czy...
- Wracam! - Nie dałam mu nawet dokończyć, oboje wróciliśmy do pozostałych do mieszkania. Ponownie zaczęło się picie, byłam już na maksa wstawiona.
- Spać mi się chce - Oparłam się o ramię Alexa
- Jesteś totalnie pijana - Szturchnął mnie lekko
- Sam jesteś pijany - Wydukałam z siebie - Spać mi się chce - Ponownie zaczęłam jęczeć - Spać! Alex spać! Rosa już śpi, ja też chce - Zaczęłam ciągnąć go za koszulkę
- Pokój na górze jest wolny, jakoś sobie poradzicie - Odezwał się właściciel, ten no brat Rosy
- A Rosa to Twoja siostra - Zaczęłam go dźgać w policzek - Jesteście podobni, ale ona ma biust - Mówiłam z uśmiechem
- Taiga idziemy - Alex zaczął, mnie ciągnąć, ale przecież ja rozmawiałam!
- Ale ja rozmawiam! - Jęknęłam wyrywając mu się - A wiesz, że ja też mam - Zaczęłam chichotać jak głupia. Kiedy diabełek wziął mnie na ręce i zaczął iść na górę - Dlaczego przerwałeś mi rozmowę? - Wychyliłam się tak, że widziałam schody
- Bo jesteś pijana - Rzucił mnie na łóżko, ale nie zdążył odejść bo pociągnęłam go za rękaw, tak że znalazł się nade mną, gdyby nie zaparł się rękami, leżałby na mnie całym swoim ciałem
- Nie chce spać sama - Wyszeptałam jedynie z uśmiechem

Alex? default smiley xd

Od Alexa cd Taigi

Spojrzałem na nią z wredny uśmiechem.
-A nie zaczniesz zaraz ciskać we mnie zaklęciemi?
-Nie.
-I tak idę-powiedziałem wstając, ale skończyło się tak samo jak poprzednia próba.
-Ale ja nie chcę spać sama. Nie zostawiaj mnie.
-Dobra, ale ma być spokuj-mruknąłem.-Suń się trochę.
Dziewczyna z triumfem na twarzy przesunęła się, a ja położyłam się obok. Oczywiście spokuj przy osobie, która ma za dużo endorfiny był nie możliwy. Już po chwili poczułem jak chodzi palcami po moim brzuchu chichocząc.
-Taiga spać miałaś, a jeśli zaraz nie pójdziesz to uduszę cię poduszką.
-Dobra, dobrą diabełku.
Po chwili uspokoiła się i zasnęła. W życiu nie powiedziałbym wtedy, kiedy się poznaliśmy, że to taka fajna dziewczyna.
Rano (o ile rankiem można nazwać 10) wyplątałem się z rąk Taigi, odsunąłem ją delikatnie i ruszyłem do łazienki. Ściągnąłem koszulkę, na której znajdowało się kim kilka drinków Rose i sądziłem łeb pod kran. Kac był mniejszy niż zakładałem wczoraj, ale wystarczający, aby mówić cicho. Szedłem do kuchni, po drodze mijając imprezowiczów, gdzie siedział Matt. Spojrzał na mnie i powiedział cicho:
-Koszulkę ci ukradli biedak?
-Biedne dzieci zabrały. Wszyscy śpią?
-Mack pojechał, a reszta śpi.
-Nie pił czy pojechał jako gorzelnia?
-Znajomy odwiózł go jego samochodem.
-Aha.
Poszedłem do salonu, gdzie ustałem wmurowany. Na środku pokoju stał prosiak sąsiada Matta, a na nim przyklejona kartka
,,Za wgnieciony dach przez imprezowiczów
Mack"
Zaśmiałem się cicho i wróciłem do kuchni.
-Co jest?
-Nic takiego. Zemsta faraona cię sięgnęła w salonie.
-Co?!
Wybiegł szybko mijając w drzwiach Rose. Weszła i chwycił butelkę z wodą.
-Temu co?
-Odwiedziła go panna Piggy. Mack się zemścił za nasz, a właściwie wasz taniec na samochodzie.
-Dlazczego na moim bracie?
-Mnie się boi, a ciebie i Taigę szanuję. Jak tam główką?
-Weź nic nie mów. Jak ch****a. Ale uwielbiam cię, za sprowadzenie Taigi-przyjrzała mi się.-A koszulkę co? Nina ci zjadła?
-Wal się.
-Taiga śpi?
-Pewnie tak.
Do kuchni wrócił wściekł Matt.
-Wyprowadziłem nieproszonego gościa.
Zaśmialiśmy się cicho.
-Idę zobaczyć, czy Taiga śpi, a ty poszukaj koszulki diabełku-powiedziała Rose i poszła na górę.

Taiga?