poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Od Mii

Wiję się na trafie krzycząc z bólu. Moje ciało wygina się w łuk, a kości łamią się z głośnym trzaskiem. Umieram, najpierw wymordowały całą moją rodzinę, a teraz chcą bym z bólu umarła. Łzy ciekną mi strumieniem po policzkach. Leżę szlochając. Nie mogę się ruszyć. Szloch zamiera mi w gardle. Przed oczami widzę moją rozszarpaną rodzinę. Tyle krwi, a ja lezę w niej przygnieciona olbrzymiego czarnego wilka. Nagle ból ustępuje. Patrzę w dół a tam łapy. Chcę wstać ale ląduję na pysku. Jęczę. Po kilku próbach stoję chwiejnie na łapach. Chodzę jak kaczka. Przednie łapy rozszerzone, a tyknie się plątają.
Obudziłam się. Leżę na ziemi naga. Obok mam swoje ciuchy. Spodnie w strzępach tak samo koszulka. Jedynie co mi zostało to bluza brata która sięga mi do kolan. Ubieraj ją i kaptur. Wracam podtrzymując się drzew. Wszystko mnie boli. Ledwo co stoję. Gdy wchodzę do miasta trzymam się budynków. Tak by nikt mnie nie wiedział. Nie mija długo, a ja lezę na ziemi jęcząc cicho.
Ktoś?

Brak komentarzy: