Obserwowałem dziewczynę z uśmiechem.
-Miałeś się nie śmiać-powiedziała dziewczyna.
-Ja się nie śmieję, tylko się uśmiecham. Ruchy i potencjał z pewnością masz.
-Panie krytyk, może pokażesz jak ty tańczysz, co?
-Owszem tańczę. Z babcią na weselach-powiedziałem poważnym tonem, a
Taiga zaśmiała się.- A tak serio to tylko w dobrym towarzystwie i zalany
w trupa. Więc może później.
Wróciliśmy do stolika. Nina obserwowała nas bacznie.
-Princess, jak tam gęba? Pali?
Wszyscy z wyjątkiem blondi zaśmiali się. W końcu komuś udało się ją załatwić.
-Bardzo zabawne-mruknęła.
-A nie?
Siedzieliśmy pijąc i gadając. Po jakiejś godzinie Matt jak zwykle nie
rozróżniał gdzie góra, a gdzie dół. Mack wdał się w bójkę z wampirem, a
Nina jak gdyby nigdy nic wpakowała mi się na kolana. Wydawało mi się, że
Taiga całkiem dobrze się bawi. Około pierwszej Matt leżał pod stołem, a
Mack rechotał się z rozwaloną szczęką ze wszystkiego. W pionie
trzymaliśmy się tylko ja, Taiga i bardzo podchmielona Nina wciąż
siedząca na moich kolanach. Spojrzałem na czarnowłosą.
-Zbieramy się?
Taiga? Brak weny >:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz