Człowiek śpi sobie smacznie, aż ktoś na niego wskakuje. Zgięłam w pół po czym przewróciłam na brzuch
- Rose jesteś nienormalna - Wydukałam z siebie, łapiąc się za głowę, właśnie teraz poczułam jak straszliwie mnie boli.
- Masz tabletkę i wodę, pomoże - Nie widziałam jej, ale wiedziałam, że
się szczerzy - Ej Ty spałaś z diabełkiem? - Zaczęła się śmiać, a ja
podniosłam się na łokciach lekko rozkojarzona.
- Skąd ten pomysł? - Rozejrzałam się po pokoju przecierając oczy
- Na podłodze w łazience jest jego koszulka, a Ty jesteś nieźle
wytarmoszona, no przyznaj, że coś było - Z uśmiechem podała mi butelkę
wody i tabletkę, od razu połknęłam ją, a wodę wypiłam jednym tchem
- Nic nie było - Mruknęłam
- Ale spał z Tobą bez koszulki, blondyneczka spali się z zazdrości - Zaczęła chichotać, a ja ponownie się położyłam
- Ciebie też tak boli? - Zapytałam zmieniając tym samym temat,
dziewczyna jedynie skinęła głową - Nie powinnam - Westchnęłam
przykładając rękę do jej czoła, trzy krótkie słowa wystarczyły, abyśmy
obydwie poczuły się znacznie lepiej. Ból minął, ale dalej mnie suszyło
- Ale bajer! - Krzyknęła z radością
- Przydatne - Wstałam podchodząc do lustra i poprawiając włosy, aby
wyjść jakoś do ludzi. Poprawiłam też bluzkę i przemyłam twarz wodą.
Obydwie wyszłyśmy z pokoju, dookoła był niezły bałagan, jednak moja
towarzyszka nawet nie zwracała na niego uwagi. Chłopacy rozmawiali o
czymś, a ja wzięłam do ręki butelkę z wodą przechylając ją
- Uwaga mamy ważną informację! - Zaczęła Rosa - Nasz diabełek spał nie z
Nina, a z czarodziejką - Słysząc to przewróciłam jedynie oczami
- To wyjaśnia dlaczego jest bez koszulki - Odezwał się brat Rose z śmiechem
- Dajcie sobie spokój - Spojrzał na nich groźnie, a ja się jedynie zaśmiałam
- Niestety, demony nie zawsze mają ochotę więc skończyło się na wspólnym
chrapaniu - Poklepałam w ramię Alexa, co wywołało śmiech u pozostałych.
Muszę przyznać, że Alex był całkiem fajny, jednak korciło mnie jedno
pytanie, które powinnam mu zadać - Powinnam wracać - Przyznałam
spokojnie
- Poczekaj zrobimy śniadanie, idźcie do salonu - Rose uśmiechnęła się do
nas ciągnąc swojego brata do kuchni. Razem z Alexem usiadłam na kanapie
- Mam pytanie - Zaczęłam patrząc na niego
- Jakie? - Również na mnie spojrzał z lekkim uśmiechem
- Do niczego nie doszło prawda? - Zapytałam cicho - No wiesz, między nami
Alex?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz