poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Od Tenebris C.D. Arthur'a

Grzmot.
-Arthur, ja się boję!-pisnęłam histerycznie, w oczach miałam już łzy
Od kilku lat burza była dla mnie przerażająca. Wcześniej nie bałam się jej, a wręcz przeciwnie- uwielbiałam siadać przy oknie obserwując jak niebo przecinają bladoniebieskie linie. To wszystko zmieniło się tak diametralnie, gdy raz chcąc wrócić do domu napotkało mnie to zjawisko atmosferyczne. Ogromne drzewo upadł zaledwie metro ode mnie. Pamiętam jak w jednym momencie błękitne niebo przysłoniły ciemne chmury.
-Ej..Wszystko będzie dobrze. Jesteś tu bezpieczna- powiedział towarzysz-No chodź, usiądziemy obok kominka, uspokoisz się trochę, burza minie..
Już po chwili więc siedziałam obok kominka i Arthura, będąc otulona dwoma przykryciami. Nie widziałam już błysków, ale grzmoty i tak i tak przedostawały się do wnętrza starego domostwa.
Dłońmi lekko przetarłam oczy. Z czasem uspokajałam się, a burza oddalała się.

(Arthur? Brak weny -.- )

Brak komentarzy: