-Taa, Rose nazywa to pedanckim porządkiem. Sue miała obsesję na punkcie
sprzątania i jakoś to podłapałem. Zapraszam do salonu-powiedziałem
wskazując ręką pokoju.
W moim domu dominowały ciemne kolory, a jedynymi ozdobami były ramki ze
zdjęciami. Z każdym z nich wiązała się jakaś historia. Usiedliśmy na
skórzanej kanapie.
-Jak się podoba Zance?- zaśmiałem się.
-Niektóre spojrzenia przyprawiły mnie o ciarki.
-To mógł być mój sąsiad. Milutki staruszek-rzekłem z
sarkazmem.-Najbardziej znienawidzona osoba w okolicy. Co sobie życzysz
do picia? Sok, herbata, kawa?
-Może być sok.
-Tak jest szefowo.
Poszedłem do kuchni przynieść sok i szklanki. Wracając wyjrzałem przez okno na psa, który biegał za własnym ogonem.
-A właściwie co za problem miała tamtą kobietą?
Taiga?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz