Spojrzałem na dziewczynę.
-Jesteś pewna, że chcesz tak po nocy jechać?
-Tak.
-Jak uważasz. Miło było poznać. Część.
-Część.
Wsiadł na konia i pojechała na zachód. Ruszyłem do domu. Zamknąłem drzwi
i nakarmiłem psa. Ułożyłam się na kanapie i rozmyślałem. Kate była
całkiem w porządku. Polubiłem ją. W pewnym stopniu przypominała mi Sue.
Leżałem tak rozmyślając, aż zasnąłem. Około drugiej rozległo się pukanie
w okno. Podniosłem się mrucząc pod nosem obelgi. Za okna szczerzyła się
Nina, moją przyjaciółką.
-Princess nie masz domu?
-Suń się.
-Nie lepiej drzwiami?
-Czego cię dzisiaj nie było czubie?
-Zmęczony byłem. Idź do siebie. Jutro cię Pan kacuś będzie witał rano-powiedziałem zamykając jej okno przed nosem.
Rano wwstałem, ogarnąłem się i ruszyłem do stolicy. Chodziłem tak, kiedy wpadłem na kogoś.
-Przepraszam-spojrzałem na osobę, którą potrąciłem.- Siemka Kate.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz