piątek, 14 sierpnia 2015

Od Taigi Cd. Alexa

Nie ukrywałam swojej radości, gdy miałam swój naszyjnik z powrotem w ręce, co prawda był nieco rozwalony zamek ale to idzie naprawić. Schowałam go w specjalną kieszonkę. Moja księga i bluza leżała na brzegu, czyli może upadłe anioły nie są wcale takie złe, w końcu mógł to zostawić odejść ze swoim szczeniakiem i pozwolić, abym dalej pływała w poszukiwaniu naszyjnika, i aby moje rzeczy zostały skradzione. Spojrzałam na siebie i na niego. Pokręciłam nieco noskiem i podniosłam rękę. Dwa krótkie słowa, i cała woda która wsiąknęła w nasze ubrania znalazła się nad nami, po czym wylądowała w rzece. Zarzuciłam na siebie bluzę po czym ponownie się uśmiechnęłam
- Dziękuje za pomoc - W moim głosie nie trudno było dostrzec radość
- To teraz powiesz mi dlaczego jest on dla Ciebie tak ważny? - Przeczesał ręką już całkowicie suche włosy
- Dłuższa historia - Wzruszyłam jedynie ramionami z obojętnym wyrazem twarzy - Ale pomogłeś mi, to miłe. Zapraszam do siebie na kawę czy też herbatę - Na mojej twarzy znowu zagościł uśmiech
- Nie wiem czy to dobry pomysł - Mruknął, a w jego dłoni ponownie znalazła się smycz od psa.
- Jak zauważyłeś to nie było pytanie, więc nie możesz mi odmówić - Zachichotałam cicha, dumna z siebie
- Jesteś uparta, wiesz? - Westchnął
- Zdaje sobie z tego sprawę, a Ty nie jesteś jedyną osobą, która mi o tym mówi - Na mają twarz wkradł się niewinny uśmiech - Mieszkam niedaleko, nie mam zwierząt więc Twój zwierzak będzie się w miarę dobrze czuł - Ruszyłam w stronę swojego zamieszkania, chcąc nie chcąc chłopak ruszył za mną. Otwarłam drzwi i gestem ręki dałam mu znać, aby usiadł na kanapie. Sama odłożyłam księgę na półce, gdzie znajdowały się najważniejsze dla mnie książki
- Spora kolekcja - Odezwał się przyglądając się półce
- To tylko niektóre - Machnęłam jedynie ręką - Większość jest w piwnicy, albo pochowane w specjalnych szafkach. Kawy, herbaty, soku? - Zapytałam idąc do kuchni
- Sok wystarczy
Wróciłam do salonu z dwoma szklankami w których znajdował się sok pomarańczowy. Usiadłam na kanapie i wzięłam mały łyk soku
- Pytałeś o naszyjnik- Zaczęłam, przerywając dziwną ciszą między nami
- No tak - Przytaknął
- Jest dla mnie ważny, ponieważ zawieszony jest na nim pierścionek po mojej mamie, jest to jedyna pamiątka po niej i nie rozstaje się z nim nawet na krok - Wyjaśniłam uśmiechając się słabo
- Twoja mama... - Zaczął najwyraźniej szukając odpowiednich słów
- Zmarła przy porodzie, ja przeżyłam, ona już nie.... Opowiedz coś o sobie - Zmieniłam temat ponownie przechylając szklankę z sokiem

Alex?

Brak komentarzy: