wtorek, 11 sierpnia 2015

Od Kate Cd. Lucas'a

-Hej... - mruknęłam słabo.
-Coś ty robiła, że trafiłaś do mnie?
-Najpierw odwracałam uwagę strażników odciągając ich od bramy przemieniając się w geparda i zwiewania dostałam z kuszy w ramię, ale tylko musnęła skórę więc nic się nie stało, potem rozwaliłam kilku strażników w lochach, jak nas otoczyli użyłam zaklęcia i rozwaliłam pół lochów wtedy skręciłam kostkę od odrzutu wybuchu, dodatkowo jeszcze coś dużego mnie walnęło i złamałam żebro, ale spokojnie, zaraz tam wracam.
-No ciebie chyba pogięło. - zaśmiał się nerwowo.
-Nie... broniłam Dylana, ale nie dałam rady muszę uratować mojego kumpla z dzieciństwa, zabrali go razem z moimi rodzicami nie zostawię go tam, ani jego ani Dylan'a. - do pokoju ktoś wszedł no tak przywódca całego przedsięwzięcia.
-No i gdzieś ty się pakowała? Nie wiem nawet co mnie podkusiło, żeby wziąć taką małolatę jak ty do tej dywersji! - wydarł się gościu o nazwisku Rise.
-Nie jestem małolatą mam 18 lat.
-I wszyscy są od 19 w górę na dywersji.
-Słuchaj. - tu wstałam gwałtownie mimo, że prawię się ugięłam z bólu, zasyczałam cicho i kontynuowałam. - Ja wkopałam Dylana w to i ja go z niego wyciągnę, w dodatku muszę uratować mojego kumpla nie dam mu tam zginąć.
-Dziewczyno ty jesteś osłabiona bo czarach, masz kostkę nie w sosie, połamane żebra i jesteś wariatką! - krzyknął. Zbliżyłam się do niego szybko i złapałam go za kołnierz.
-Sam jesteś wariatem Blaze, to nie ja robiłam dywersję tylko po to by zabić ludzi, ja chciałam wyciągnąć naszych twoja żądza krwi się niedługo skończy i ja o to zadbam, wyminęłam go i zniknęłam za zakrętem zmieniając się w geparda nim ktokolwiek zdążył za mną pobiec. Stanęłam na chwilę w miejscu by opanować uczucie bólu w klatce piersiowej. Plus bycia niezgodną jest taki, że uszkodzenia ciała poza ranami szybko się leczą więc i to powinno za chwilę zniknąć.

<Lucas? Wybacz nie mam zbyt pomysłów>

Brak komentarzy: