wtorek, 11 sierpnia 2015

Od Lucas'a

Szedłem przez las zmierzając w stronę wodospadu, kiedy usłyszałem krzyk.
-Znowu te p*******e wampiry.-Warknąłem i ruszyłem w tamtym kierunku. Minęło parę minut, a ja zauważyłem trójkę mężczyzn, którzy otoczyli jakąś dziewczynę. Mówili coś do niej, ale jedyne co dostali w odpowiedzi to prychniecie. Szatynka dostała za to w twarz. Wyszedłem za drzewa.
-Co lepiej znęcać się nad słabszymi?-Mruknąłem obserwując ich reakcje. Dwaj natychmiast mnie otoczyli pokazując kły. Zmieniłem się w wilka i przyjąłem postawę bojową. Rzuciłem się na jednego z nich powalając na ziemie. Nie chciałem ich zabić, tylko przestraszyć. Widać było, że to nowicjusze. Wampir znieruchomiał pode mną.  Drugi z oprawców rzucił mną o drzewo. Zsunąłem się po nim w dół i otrząsnąłem szybko. Skoczyłem na wampira, ale ten szybko się mnie pozbył.
-Zostawcie go, szef wzywa.-Zarządził krwiopijca, który nadal stał koło dziewczyny.
-Nie, muszę się z nim policzyć.-Warknął mężczyzna, który poległ jako pierwszy. Starł krew z rany na policzku i zaczął iść w moim kierunku.
-Nie teraz.- Mruknął ich przewodzący i w mgnieniu oka znalazł się w połowie drogi między mną, a drugim wampirem.
-Dobrze.-Prychnął, a pozostała dwójka zniknęła. Krwiopijca zmierzył mnie lodowatym spojrzeniem i uśmiechnął się szelmowsko. Wyrzucił coś i zniknął. Usłyszałem tykanie.
-Uciekaj!-Krzyknąłem, ale dziewczyna stała jak zaklęta w miejscu. Westchnąłem i rzuciłem się biegiem w jej stronę. Złapałem ją za rękę i pociągnąłem za sobą nie przestając biec. Puściłem dziewczynę przodem, a bomba wybuchła. Poczułem siłę odrzucającą i oboje upadliśmy na ziemie. Zasłoniłem dziewczynę własnym ciałem czekając, aż wszystkie pozostałości wybuchu opadną na ziemie. Kiedy się skończyło odsłoniłem dziewczynę przekręcając się na plecy. Westchnąłem.
Kate ?

Brak komentarzy: