wtorek, 11 sierpnia 2015

Od Leny

Poranne promienie słońca, które padały wprost na moją twarz obudziły mnie. Na szczęście nie muszę się bać, że zaśpię. O dziwo, tego rana szybko doprowadziłam się do po rządku . Po zjedzeniu śniadania, postanowiłam przejść się do miasta. Zarzuciłam na siebie cienki płaszcz. Do buta schowałam jeden z moich ostrzy. Gdy byłam gotowa, wyszłam ze swojej chaty.
Szwendałam się po mieście bez celu już od pół godziny. Dość szybko załatwiłam ważne sprawy. Ludzie, których mijałam przyglądali mi się. Czy domyślali się czym jestem? Nie znam do końca odpowiedzi na to pytanie. Postanowiłam nie drażnić losu. Powoli zaczęłam kierować się w jednej z bocznych bram. Bez przeszkód opuściłam mury miasta.
Szłam sobie wolno, rozmyślając na różne tematy. Wtem usłyszałam jakiś szmer. Zatrzymałam się i zaczęłam nasłuchiwać. Przez kilka sekund nasłuchiwałam, ale nic. Cisza. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam iść dalej. Ale nie traciłam czujności. Po przejściu krótkiego dystansu, usłyszałam ponownie czyjeś kroki, teraz byłam na sto procent pewna. Albo to jakieś zwierze, albo ktoś mnie śledzi. Gdy już chciałam wdrożyć swój plan w życie, poczułam jak ktoś pociągnął mnie do tyłu za płaszcz. Od razu wylądowałam na ziemi. Przy lądowaniu, uderzyłam się lekko w głowę. Momentalnie odczułam przypływ adrenaliny, i od razu zaczęłam działać. Zamknęłam oczy i przestałam na moment oddychać. Szybko poczułam na swojej szyi, czyjeś dwa palce, które sprawdzały mój puls. Momentalnie otworzyłam oczy i znienacka złapałam napastnika za głowę. Przerzuciłam go przez siebie. Nie czekając wstałam i zaczęłam iść w stronę swojego domu. Jednak nie było mi dane do niego dojść w spokoju. W ostatniej chwili, wyciągnęłam z buta nóż i zaatakowałam nieznajomego, Ten jednak zrobił unik. Szybko podcięłam mu nogi. Nieznajomy wylądował na ziemi. Ja, szybko znalazłam się nad tym kimś. Ostrze swojego noża przyłożyłam do szyi byłego napastnika.
- Kim ty jesteś i dlaczego mnie śledzisz?! - zapytałam z dumą.
< Ktoś ? >

Brak komentarzy: