-Gdzie jest Kate?-Warknąłem, a brunet spojrzał na mnie przestraszony.
-Ja.. ona.-Zaczął się jąkać, a ja prychnąłem.
-Nie ważne.-Mruknąłem puszczając go. Twierdza była otoczona wodą, przepłynąłem i zacząłem się wspinać.Dotarłem do wybitego okna.
-Kate.-Pierwsze co przyszło mi na myśl. Zajrzałem przez nie. Niezła jatka. Zauważyłem leżący przy oknie łuk i kołczan. Zabrałem go niezauważony i zacząłem strzelać utrzymując równowagę na dwóch wystających cegłach. Kate wybiegła, a strażnicy za nią.
-Raz się żyje.-Pomyślałem. Wszedłem przez okno i ruszyłem do celi, w których były pozamykane istoty magiczne. Nagle poczułem mocne uderzenie w tył głowy. Upadłem na ziemie i ciemność..... Kate nie wiedziała, że tu jestem. Może to i dobrze, nie wróci po mnie.
***
Obudziłem się w małym pomieszczeniu przykuty do jakiś dziwnych wież. Wokół mnie panowała ciemność, tylko lampa tuż nade mną świeciła jasnym światłem. W pewnym momencie z cienia wyłonił się jakiś naukowiec.
-Znalazłem twoją starą teczkę, bardzo się zmieniłeś.-Zaczął, a ja odwróciłem głowę, jakbym nie zwracał na niego uwagi.-Zadam ci parę pytań, lepiej, żebyś mówił prawdę.-Dodał, a ja prychnąłem. Za karę poczułem jak z kajdan przechodzi na mnie prąd. Zacisnąłem usta w jedną linie.
-Gdzie jest wasza kryjówka?-Zapytał, a ja milczałem. Napięcie płynące z wież rosło.
-Kim była ta dziewczyna? Ile was jest? Jakie rasy?-Zadawał coraz więcej pytań, a napięcie rosło. Zacząłem krzyczeć, miałem wrażenie, że zaraz stracę przytomność. Prąd wyłączony, a mężczyzna podszedł do mnie.
-To co odpowiesz czy nie?-Zapytał, a ja rzuciłem mu wrogie spojrzenie.
-P****z się.-Wycedziłem przez zęby. Naukowiec prychnął i odwrócił się w stronę konsoli.
-Pełna moc.-Powiedział, a ja poczułem okropne napięcie. Krzyczałem do momentu utraty przytomności.
Kate
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz