Marzenie, gdyby moim marzeniem byłoby przeczytanie jednej księgi to co
by to było za marzenie. Spojrzałam na niego ze zmieszaniem, uważa mnie
za taką osobę, która jedynie czyta i to jest jej cel w życiu? Śmieszne.
- Moje marzenia są o wiele większe niż zdobycie i przeczytanie jednej
księgi - Mój uśmiech zniknął, a na twarzy pojawiła się powaga - Żegnaj
skacowany upadły aniele - Mijając go poszłam dalej w swoją stronę. Miał
dziwne uwagi, dlaczego miałabym się smucić skoro nie mam powodu, wole
chodzić z uśmiechem na twarzy, wtedy ludzie mijając Cię, myślą że jesteś
szczęśliwy i zadowolony z życia nikt Cię wtedy nie zaczepi i nie zada
niepotrzebnego pytania. Przechodziłam właśnie przez most. Coś mnie
ruszyło i podeszłam do barierki, byłam pewna że coś widziałam, jednak
jeszcze nie wiedziałam co. Wychyliłam się lekko i wtedy mój naszyjnik
zaczął spadać. Myślałam, że serce mi stanie widząc jak znika we wodzie.
Moje zielenicę od razu się powiększyły. Rzuciłam księgę na bok i
ściągnęłam bluzę. Zaczęłam stawać na barierce. Chciałam już skakać,
kiedy poczułam czyjąś dłoń na ramieniu
- Czy Tobie do reszty odbiło? - Znowu ten upadły no i po co się wtyka w
nieswoje sprawy, przecież nie chce się zabić, aż tak mi źle na tym
świecie nie jest
- Puszczaj mnie! - Warknęłam - Nie chce się zabić, mój łańcuszek spadł do wody - Wyjaśniłam krótko
- Skaczesz z powodu jednego łańcuszka? - Prychnął
- Tak, właśnie tak - Wyrwałam mu się i runęłam do wody. Najpierw
poczułam lekki ból, jednak szybko od przeszedł. Wynurzyłam się, aby
wziąć oddech po czym ponownie zanurkowałam.
Alex?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz